Lewe menu


Right menu

Szukaj


Rybie Oko/SWI/Nieregularnik/Publicystyka/Miętus dla twardzieli 

Miętus dla twardzieli

Ocena: 0 
Ilość ocen: 0 
 Ilość wyświetleń: 13683 
Komentarzy: 1 
ID: 3463 
Węzeł: 2543 

Dziwna to ryba, choć jak każdy gatunek na swój sposób ciekawa i urokliwa. Każda wyprawa owiana jest swego rodzaju dreszczykiem, bo na miętusa zasadzamy się przecież po zmroku i to w miesiącach, które mają specyficzny klimat.

A klimat tych wypraw jest naprawdę wyjątkowy (przynajmniej dla mnie).

Miętus

Nierzadko wieczór spowity jest mgłą, a nad wodą tak ciemno, że nie widać gdzie kończy się brzeg a zaczyna rzeka. Często słyszymy opinię, iż im gorsza pogoda tym lepiej miętusa "bierze". Większość dotychczasowych wypraw odbyłem w raczej normalnych warunkach - nie mylić ze śnieżycą porywistym wiatrem i siąpiącym deszczem. Z mojego doświadczenia wynika, że każda pogoda jest dobra byle księżyc nam nie przyświecał. Najważniejsze jest znalezienie odpowiedniego miejsca - to jest już 60 % sukcesu.

Miejscówki
Do tej pory łowiłem na dolnej Narwi poniżej zapory w Dębem. Wcześniej łowiłem tuż pod zaporą w bardzo obfitym w miętusy miejscu, jednak wizja kolejnych sezonów spędzonych bark w bark z kolegami "mięsiarzami" nie napawała optymizmem toteż postanowiłem przenieść się w inne miejsce i tak wylądowałem około 6 km poniżej zapory. Precyzyjne namiary otrzymałem od znajomego z sieci. Miejscówka na miętusa - marzenie. Główny nurt na środku rzeki, brzeg dość stromy do samej wody porośnięty drzewami i krzaczorami. Odcinek, na którym łowiłem, to około 60 metrowy
kawałek między dwoma starymi z lekka rozmytymi główkami.

Miętus

Co najważniejsze - nurt spowolniony a głębokość około 2-3 metrów i twarde dno.
Miejsce, w którym chcemy łowić musi być bardzo urozmaicone. Dno jak najbardziej różnorodne, a w okolicach łowiska dołki. Z doświadczenia wiem, że w miejscach płaskich jak patelnia o niewielkiej głębokości nie ma sensu łowić, chyba, że w najbliższej okolicy znajduje się interesująca "głęboczka". Szczerze mówiąc po dotarciu nad wodę, wędkarski instynkt powinien Wam podpowiedzieć gdzie łowić. Z zasady należy wybierać miejsca w okolicach dołów, podmytych burt brzegowych, głębokich rynien.

Przynęty
Ile przynęt tyle szkół. Najczęściej używam kiełbików około 5 - 7 cm długości (oczywiście martwych), ale i rosówka się sprawdziła. Dobre są również stynki oraz pęczki czerwonych robaczków. Jeżeli łowimy na martwą rybkę bardzo istotny jest sposób uzbrojenia przynęty. Ponieważ miętus atakuje rybkę od głowy, zbroję je w sposób przedstawiony na fotografiach 1-3. Haczykiem przekłuwam pyszczek (do symulacji jak widać użyłem imitacji) natomiast ogonek rybki wkładam w pętelkę, którą wykonuję z przyponu. Pętelka powinna być tak skręcona aby żyłka idąca w stronę żyłki głównej wychodziła od strony haczyka.

Miętus

Bardzo istotne jest, żeby przypon zrobiony był z plecionki, ponieważ w przypadku żyłki pętelka bardzo łatwo zsuwa się z ogonka. Takie uzbrojenie zapewnia interesującą pracę przynęty. Ustawiona ogonkiem pod prąd rybka "penetruje" dno w okolicy miejsca gdzie zarzucony został zestaw co jeszcze bardziej wabi potencjalnego drapieżcę.
Dodatkowym dopalaczem, jaki stosuję do zwabienia miętusa w okolicę przynęty jest "śmierdzidło" firmy dragon - Spin Magnum "węgorz, sum" (fot. 4). Sposób użycia tegoż wynalazku przedstawiam poniżej. Potrzebny jest nam "telewizorek" (dla niewtajemniczonych to taki plastikowy koszyczek zanętowy z obu stron zamknięty rys. 5) oraz kawałek gąbki. Gąbkę nasączamy śmierdzidłem, a następnie wkładamy do telewizorka, który mocujemy do naszego zestawu jak w klasycznym zestawie z koszyczkiem zanętowym. W zeszłym sezonie sprawdziło się to w 100%.

Miętus

Na trzech łowiących ryby złowiło tylko dwóch używających właśnie tego wynalazku, a łowiliśmy na 30 metrowym odcinku rzeki więc rybki miały w czym wybierać :))). W tym roku do przetestowania mam nową rzecz. Jest to zapach Sensasa "Wormix" (fot. 8), który może okazać się bardzo skuteczny przy połowie na kawałki rosówki.

Sposób łowienia
Na miętusa zawsze wybierałem się późnym popołudniem by nad wodę trafić jeszcze za dnia. Natomiast łowienie zaczynam dopiero od zmierzchu. Nie wiedzieć czemu, ale w październiku i listopadzie zawsze pierwsze brania pojawiały się około godziny 17. Metodę łowienia miętusów można nazwać lekko aktywnym grunciarstwem. Od zwykłego połowu białej ryby z gruntu różni się tym, że w przypadku braku brań powinniśmy szukać ryby, co kilkanaście minut przerzucając zestaw, podciągając go od 0,5 do 1 metra (bez podszarpywania).

Miętus

Oczywiście wiąże się to z większą liczbą zaczepów, ale tak to już jest w aktywnym poszukiwaniu ryby. Niecierpliwi spinningiści nie powinni się nudzić. Zawsze przecież coś się dzieje i może nie jest to klasyczne wleczenie przynęty po dnie, ale jednak łowienie bardziej aktywne niż zwyczajne oczekiwanie na branie.

Sprzęt
Jako sygnalizatora brań używam dzwoneczków (fot. 6). Nie ma to jak metaliczny dźwięk dzwonka przeszywający ciemność oznajmujący branie :))) Wędka to klasyczny kij na rzekę do łowienia z gruntu, taki by bez problemu wyrzucić 60-80 gramowy ciężarek. Jej długość - wedle upodobań. Żyłka ze względu na możliwość licznych zaczepów nieco grubsza niż zazwyczaj. Ja używam 0,28-0,30 mm.

Miętus

Kołowrotek taki, by poradził sobie w trudnych, rzecznych warunkach, nierzadko przy minusowej temperaturze. Przypony z plecionki wykonuję z trzech względów. Po pierwsze plecionka jest praktyczniejsza podczas połowu na martwą rybkę. Po drugie - miłą niespodzianką podczas połowu na martwą rybkę może być przyłów w postaci sandacza, a wtedy dzięki plecionce rybę wyjmiemy, gdyż trudniej ją przegryźć. Po trzecie, przy aktywnym poszukiwaniu ryby stracimy mniej zestawów, ponieważ na zaczepach będziemy najprawdopodobniej rozginać haczyki. Jeżeli chodzi właśnie o haczyki to stosuję nr 4 kamatsu (fot. 7). Do przetestowania w tym roku mam bardzo czepliwe egzekutory. Na zdjęciu po lewej.
Na koniec, nie zapomnijcie ciepło się ubrać, bo spędzenie kilku godzin w temperaturze bliskiej zeru, a nierzadko i niższej może być prawdziwym testem wędkarskiego charakteru. Przykładem niech będzie kolega WŁW, który dopiero po kilku miesiącach przyznał się jak bardzo zmarzły mu "cztery litery" podczas pierwszej wspólnej miętusowej wyprawy, w listopadzie zeszłego roku. Ale test zdał na szóstkę, bo przez cały czas zgrywał twardziela :)))). Wszystkim mającym zamiar w tym sezonie wyruszyć na miętusa życzę jak największych okazów i niezapomnianych wrażeń podczas nocnych zasiadek.

P.S. Gdyby ktoś chciał podyskutować o miętusach, zobaczyć jak montuję zestaw, powąchać wabików - zapraszam na najbliższe październikowe WPSWI w warszawskiej Alternatywie, które jak zawsze odbędzie się w drugą środę października o godz 18.

Marcin Duluk

Dyskusje i recenzje

Schowaj teksty   
   

czy mam szanse na miętusa wisła wysokość góra kalwaria

Początek


RSS 2.0 PDF
E-mail do moderatorów Wersja drukowalna - Sklep Wędkarski ŻBIK Pomoc Błędy
Reklamy Krokus: eZ Publish